:)

:)

środa, 29 stycznia 2014

Igielnik

Był sobie raz taki ceberek (tak to się fachowo nazywa?), który plątał mi się po kuchni



Postanowiłam więc przerobić go na coś bardziej przydatnego, a że potrzebowałam akurat igielnika, ceberek znalazł swoje zastosowanie. Przy okazji mogłam potrenować decoupage :)


 

 
Całkiem nieźle wyszło :)

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Nareszcie zima...

Korzystając z okazji, że mój syn się rozchorował (też mi okazja!) i nie poszedł do szkoły, postanowiłam popracować dziś z domu i w razie czego być mojej latorośli pod ręką :) Dzień piękny, słoneczny, śniegowy, więc oderwałam się od komputera i pobiegłam zaczerpnąć powietrza do ogrodu. A tam tacy goście...

Bardzo im smakują czerwone owoce berberysów - rozrzucają je wszędzie!

Udało mi się nawet blisko podejść...
 


No i inne fajne rzeczy są w moim zimowym (wreszcie!) ogrodzie:


Pan Choinka :)
 
Zimowe brzozy
 
Bardzo lubię motyw serca - w każdej postaci :)
 
Mój zimowy, opustoszały taras...

niedziela, 19 stycznia 2014

Pola

Imiona anielic zwykle pojawiają się w trakcie pracy nad nimi. Nie mam pojęcia dlaczego takie, a nie inne imię przychodzi mi do głowy. Pomiędzy wykańczaniem ubranek, a przyszywaniem włosów już wiem, jak będzie brzmiało...
Przedstawiam tym razem Polę:




 
 
 
 
Jak na razie moja ulubiona :)
 

piątek, 17 stycznia 2014

Takie tam mało tildowe tematy...

Wyglądam ja sobie ostatnio przez okno, a tu takie oto widoki:

 















Spryciara wcale się nie przejęła nawet kiedy wyszłam przed dom i zaczęłam pstrykać jej zdjęcia. Popatrzyła na mnie z lekką dezaprobatą i dalej zajadała, co tam miała do zjedzenia.


W tym tygodniu zabrałam się za pieczenie chleba. Wszystko przez (a może dzięki?) mojemu mężowi, który pewnego dnia strasznie się zeźlił, kiedy mu się w rękach jakiś drogi chleb zaczął rozsypywać. Kupiony w całkiem dobrych delikatesach (nazwy nie podam), z takim specjalnym stoiskiem chlebowym, ale jak widać nie do końca o jakość ktoś zadbał. No to niewiele myśląc zamówiłam kilka kilogramów mąki orkiszowej w Internecie i wzięłam się za robotę. PYCHA!







 A niedługo pojawi sie nowa Tilda :)



 

czwartek, 9 stycznia 2014

Próby decoupage'u...

Na początku tego tygodnia, korzystając z wolnego dnia, wybrałam się na kurs decoupage'u. Data (6 stycznia) widocznie nie była zachęcająca dla potencjalnych uczestników, bo kiedy dotarłam na miejsce, okazało się, że jestem jedynym uczestnikiem! Bardzo na tym skorzystałam, bo prowadząca mogła skupić się wyłącznie na mnie i moich nieudolnych próbach malowania i klejenia. Muszę jednak powiedzieć, że jestem dumna z efektu, choć zapewne dla wprawnych "dekupażystek/żystów", moje dzieło jest banalne...



Chustecznik nie bardzo mi się podoba, ale jak na pierwszy raz, nie jest tak źle
.

Coś mi się wydaje, że popróbuję częściej tej techniki....

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Zima w ogrodzie

Zima w tym roku nie rozpieszcza nas śniegiem (ale może to i dobrze :). Zimowy ogród bez śniegu nie wygląda najlepiej, ale znalazłam w moim ogrodzie takie ładne zimowe drobiazgi...


 



niedziela, 5 stycznia 2014

Clementine

Skończyłam wreszcie drugą Tildę. Przyznam, że nie było łatwo. Zaczęło się od skompletowania materiałów.

 
Potem wykroiłam i zszyłam ciałko. Trzeba je dobrze wyprasować.

 
I wypchana, goła Tilda gotowa :)

 
A tak wygląda po skończeniu. Odradzam absolutnie wykorzystanie tresek, zwłaszcza takich kupionych u "Chińczyka". Namęczyłam się okropnie, żeby to jakoś pozszywać. Włosy są za cienkie, śliskie i okropnie się plączą.
 
 
Mój syn stwierdził, że nie wie dlaczego, ale pasuje do niej imię Clementine. :)