:)

:)

niedziela, 16 lutego 2014

Tyrolskie obrazki...

Oj, długo mnie nie było na blogu, a wszystko z dwóch powodów: pierwszy to zapalenie stawu w nadgarstku, co skutkowało odłożeniem szycia na bok (zepsuła się prawa ręka, a ja praworęczna jestem :), a drugi to ferie w Austrii. Ten drugi powód zdecydowanie przyjemniejszy był i na pewno mocno relaksujący. Troszkę czasu spędziłam na nartach, ale sporo na spacerach i podglądaniu tyrolskich domów i ich dekoracji. Czasem zimowe, czasem wiosenne, ale zawsze miłe dla przechodnia...



 

 

 

 

A i takie zdarzały się sielskie obrazki..
 

Zaraz po powrocie zabrałam się za kończenie mojej różowej Tildy. Zostały tylko skrzydełka i niedługo pojawi się w nowym poście :)

5 komentarzy:

  1. Ten młyn pamiętam:). I zimę z korytarzami wycinanymi w śniegu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za odwiedziny:) Piękne dekoracje na zdjęciach:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow no istna idylla! Piękny widok!
    pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, było tam przepięknie! :)

    OdpowiedzUsuń