Potem wykroiłam i zszyłam ciałko. Trzeba je dobrze wyprasować.
I wypchana, goła Tilda gotowa :)
A tak wygląda po skończeniu. Odradzam absolutnie wykorzystanie tresek, zwłaszcza takich kupionych u "Chińczyka". Namęczyłam się okropnie, żeby to jakoś pozszywać. Włosy są za cienkie, śliskie i okropnie się plączą.
Tilda prezentuje się świetnie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuń